Last Sunday I took the part in the game to memorialize our friend Hugh, who tragically died three years ago. For the game, we used the pirate rules, his last work with some Bill Gilchrist amendments. Especially for that game, I painted my Pirate Captain and soon I'm going to create a little band of maybe 15 men plus a ship. Once again we all gathered in Gothenburg in Prestonpans.
W ostatnią niedzielę, wziąłem udział w grze mającej na celu uczczenie pamięci naszego tragicznie zmarłego ponad trzy lata temu przyjaciela, Hugha. Do gry użyliśmy zasad do pirackich gier, które były jego ostatnią pracą z pewnymi dodatkami stworzonymi przez Billa Gilchrista. Specjalnie na tą grę pomalowałem mojego kapitana piratów a w przyszłości zamierzam jeszcze dodać mu z 15 ludzi i jakiś okręt. Ponownie zebraliśmy się w Gothenburgu w Prestonpans.
Remembered my last game with those rules I decided to be like Switzerland. Slowly collecting money from luting, trying to stay neutral as long as it possible and fight only when there is no other option. In our game, we had 8 players. Everyone had a team of Pirate Captain, 9 men and a ship. As you can see on the pictures, the whole table was divided into several islands. Everyone has a different starting point, which was selected by drawing cards. I found myself on town island together with Martin. We had the silent agreement of no fighting and for the whole day, we've been busy with checking houses, castle and fields for a prize. We had our own game, whereas others decided to continue the pirate business. They invaded all rest of the island and fight each other as well with the natives. That brought a lot of fun. More details about that you can find in Tim's relation on the bottom of this post. Finally, we finished our game and I become the winner with more than 1500 pieces of gold collected. So the score better than last time, when I was second.
Pamiętając moją ostatnią grę z tymi zasadami, postanowiłem być jak Szwajcaria. Powoli zbierać pieniądze z grabieży, starając się być jak najdłużej neutralnym i walczyć tylko w ostateczności. w naszej grze wzięło udział 8 graczy, każdy miał kapitana piratów, 9 ludzi załogi i okręt. Jak widzicie na zdjęciach, cały stół był podzielony na kilka wysp. Każdy losowo, przy użyciu kart, został wysłany na jedną z nich. Ja znalazłem się na miejskiej wyspie, razem z Martinem. Zawarliśmy cichą ugodę i przez cały dzień byliśmy zajęci sprawdzaniem domów, zamku i pól w poszukiwaniu łupów. Mieliśmy swoją własna grę, a tymczasem reszta przystąpiła do zwyczajnego pirackiego procederu. Napadli na wszystkie pozostałe wyspy i walczyli pomiędzy sobą jak i z tubylcami. To przyniosło dużo zabawy. Więcej szczegółów znajdziecie w relacji Tima, którą znajdziecie na dole tego posta. W końcu, kiedy skończyliśmy grę okazało się, że zebrałem majątek o wartości powyżej 1500 sztuk złota i wygrałem całą grę. Wynik lepszy niż ostatnim razem, kiedy to byłem drugi.
Links / Linki:
Tim:
Bill:
Flickr:
Cześć pamięci kolegi!
OdpowiedzUsuńDoskonale wyglądające upamiętnienie.
Dziękuję.
UsuńImmersive and splendid table, must have been a wonderful game!
OdpowiedzUsuńWonderful theme and great game!
OdpowiedzUsuń