11 maja 2014

The Mekong River (3). Rzeka Mekong (3).

This Thursday we met again in Hugh Wilson's house to finish our Vietnam Bolt Action game. We managed to finally finish our game with a very controversial score... 
W ten czwartek znów spotkaliśmy sie u Hugha Wilsona by dokończyć naszą grę przy użyciu zasad Bolt Action z uzupełnieniem dotyczącym konfliktu w Wietnamie. Udało nam się dokończyć grę jednak z dość kontrowersyjnym wynikiem...

SCENARIO/SCENARIUSZ: Colin Jack
GAME UMPIRING/PROWADZENIE GRY: Colin Jack
SCENERY/SCENERIA: Hugh Wilson, Colin Jack
MODELS&FIGURES/ MODELE I FIGURKI: Dave O'Brian, Colin Jack, Campbell Hardie

1. Forces. Siły.

I still don't have a full list of used troops, I will try to make an update later during the week. This time we played game 4 on 3. Four Vietnamese players (Bill Gilchrist, Hugh Wilson, Donald Adamson and Campbell Hardie) vs three Allied players (Tim Watson, Ray Neal and myself). This time Allied did not received any reinforcements, however they were able to call for air support. Vietnamese received a new tank and a lot of new infantry units.
Wciąż nie posiadam pełnej listy oddziałów wykorzystanych w grze, później w tym tygodniu postaram się dodać nowego posta z updatem. Tym razem rozegraliśmy grę czterech na trzech. Czterech wietnamskich graczy (Bill Gilchrist, Hugh Wilson, Donald Adamson i Campbell Hardie) przeciw trzem graczom alianckim (Tim Watson, Ray Neal i ja). Tym razem Alianci nie otrzymali żadnych posiłków, jednak mieli ponowna możliwość wykorzystania wsparcia lotniczego, natomiast Wietnamczycy otrzymali nowy czołg i całe mnóstwo nowych oddziałów piechoty.

2. The Game. Gra.

This time my convoy had to face Bill's North Vietnamese troops again. After the lesson he gave me during first game, this time was totally different. All Bill's attack has been repulsed. However I lost one infantry unit, but saved the Convoy. On the other side the river my Convoy was attacked by VietCong commanded by Donald, but he had concentrated on escort instead of the supply trucks, so after quick fight and with a small delay, my convoy made its way through the battlefield. My succes would be full if I left my back escort in the village I passed on the begining of the game. I left it behind and Bill's soldiers took it at the end of the game. 
Tym razem mój konwój musiał ponownie stawić czoło siłom Północnego Wietnamu, dowodzonym przez Billa. Po lekcji udzielonej mi podczas pierwszej gry, tym razem było zupełnie inaczej. Wszystkie ataki Billa zostały odparte. Co prawda straciłem jeden oddział piechoty, jednak ocaliłem konwój. Po drugiej stronie rzeki konwój został zaatakowany przez siły Vietcongu dowodzonych przez Donalda, jednak skupili się oni wyłącznie na eskorcie a nie na ciężarówkach z zaopatrzeniem, tak więc po krótkiej walce i z małym opóźnieniem mój konwój przedarł się przez pole bitwy. Mój sukces byłby stu procentowy, gdybym pozostawił moją straż tylną we wiosce, którą mijałem na początku gry. Zostawiłem ją i Bill korzystając z tego zajął ją pod sam koniec gry.

It was again very easy day for Ray. His troops have strenghtened their positions and have repulsed VietCong assault. After this Ray could fully concentrated on his helicopters. He managed to support the US base, which was under  attack of Vietnamese forces, saved a lot of wounded troops and few downed pilots. 
To był kolejny łatwy dzień dla Raya. Jego oddziały umocniły swoje pozycje i odparły atak Vietcongu. Po tym Ray mógł całkowicie skoncentrować się na jego helikopterach. Udzielił wsparcia amerykańskiej bazie, będącej atakowanej przez siły wietnamskie oraz ratując mnóstwo rannych żołnierzy i kilku strąconych pilotów.

Like last time, the main fight was about the US base. It was attacked by most of the Vietnamese forces and they managed for the while took control over it. The air strike called during the game flattered the base to the ground, but all Vietnamese troops managed to withdraw. American troops did not managed to take the base back, as the more VietCong troops arrived during the reinforcements. However there was nothing to taking back, as the base did not existed any more...
Jak i ostatnim razem, główne walki toczyły się o amerykańską bazę. była ona atakowana przez większość oddziałów wietnamskich i udało im się nawet na krótko przejąć nad nią kontrolę. Atak z powietrza zrównał ją z ziemią, jednak wszystkie wietnamskie oddziały zdążyły się z niej wycofać. Oddziałom amerykańskim nie udało się jednak jej odzyskać, ponieważ przybyło tam więcej sił Vietcongu. Jednak nie było tam już nic co można było odzyskać, ponieważ baza przestała istnieć...

3. Summary. Zakończenie.

When it came to check the Victory points, it was stated on Vietnamese victory, however I would call it as the draw, becouse we were not able to defeat the enemies forces with no reinforcement for Allies. On every destroyed Vietnamese unit it could come back on randomly selected part of the table and becouse of this at the end of the game it was still the same number of Vietnamese troops as it was at the begining of the game. The special event rule favoured Vietnamese side, becouse only them were able to get an extra troops and if they would be very lucky they could received a tank (however they got only one extra tank during whole game). Allied forces managed to clear two villages of three from enemies (one was simply flattered) and finally get the convoy off the battlefield (it was second convoy, but the first was destroyed using the old rules, very unfair for Allied troops). Ray saved all wounded troops and all downed pilots, so finally we get 3 points of 5 available from our orders (we did not saved the base and for convoy and villages I would gave 0.5 a point each). Except that controversial verdict the game was very good and I spend a very good time with it. This week we come back to the club with next Kung Fu game.
Kiedy przyszło do podliczania punktów, zostało ogłoszone zwycięstwo wietnamskie, jednak ja uznał bym to za remis, ponieważ było bardzo trudno pokonać siły wietnamskie bez żadnych dodatkowych oddziałów dla aliantów. Każdy zniszczony oddział wietnamski mógł ponownie pojawić się w wylosowanym miejscu na stole. W ten sposób pod koniec gry było wciąż tyle samo oddziałów wietnamskich na stole ile na początku gry. System dodatkowych zdarzeń wyjątkowo faworyzował stronę wietnamską, jako że tylko oni mieli możliwość otrzymywania dodatkowych oddziałów a jeśli w przypadku naprawdę dobrego wylosowania mogli nawet otrzymać dodatkowy czołg (w ciągu całej gry udało im się jednak otrzymać tylko jeden taki pojazd). Siłom alianckim udało się oczyścić dwie wioski z trzech z wrogich jednostek (jedna została po prostu zmieciona z powierzchni ziemi) i ostatecznie przeprowadzić konwój przez pole bitwy (był to co prawda drugi konwój, jednak pierwszy został stracony gdy graliśmy z użyciem starych zasad, bardzo nie fair dla Aliantów). Rayowi udało się ocalić większość rannych i wszystkich zestrzelonych pilotów, tak więc w sumie wykonaliśmy trzy zadania z pięciu nam przydzielonym (nie ocaliliśmy bazy a za wioski i konwój dałbym po pół punkta). Pomimo tego kontrowersyjnego werdyktu, gra była bardzo dobra i bardzo miło upłynął mi z nią czas. W tym tygodniu powracamy do klubu z drugim podejściem do Kung Fu.

Gallery on flickr:
Galeria na flickru:

5 komentarzy:

  1. Very close, and very exciting game Bart, love this beautiful table, so atmospheric...great report! I have a boardgame, Vietnam, and the temptation to play it again is high when I see this report!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastic looking game Bart! Great report!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń