Our last SESWC game was again the Muskets&Tomahawks game. This time game went a much quicker and much smoother as well. We've not been new to this game any more ;) Firstly I am going to tell you the story of the game we played, and after that, as I promised I'll tell you something more about the rules.
Nasza ostatnia gra w SESWC była kolejną grą z zasadami Muskets&Tomahawks. Tym razem grało się nam znacznie szybciej i sprawniej. Nie byliśmy już nowicjuszami ;) Wpierw opiszę przebieg samej gry, a następnie, tak jak to obiecałem poprzednio opowiem trochę o samych zasadach.
|
Battlefield. Pole Bitwy. |
Again it was time of the French Indian War. British had to defend the settlement and their inhabitants against the hordes of French and allied Indians lead by insane general. The Brits ware lead by Donald, Jack and me. We spread the regulars beetwen Donald and me, Donald took civilians as well while I took British irregulars. Jack with his forces (Indians, militia and more irregulars) was in reserves. The French ware commanded by Jim (who had under his command French regular forces and militia), Derek (has Indians and coureur de bois), and Paul (rest of the Indians). We again use magnificent Jack's figures while the terains (besides fences, they are Jack's as well) comes from the club.
In the initial setup, come the event that the Jim's general is insane, so any time he was going to do any action Jim and I throw the D6, and If Jim draw or won he did the action, if not I took control under his movement, so it was looks very funny, becouse Jim's general just running along the battlefield just like insane. :) During the first turn French maneuvered to reach the fences and start firing at British. French Indians commanded by Paul tryed to attack settlement from the woods, so I had to keep my regulars faced half to the incoming French regulars and Indians, until the time when Jack's forces will arrived, it's not happend during the first turn, so I cannot help Donald, who had to take fire from French regulars. It was very deadly and Donald had to withdraw, but French not manage to reach the fences. However Donald move back to the position and started fired at French, but the firing was not very good, but French had to withdraw. On the British left my irregulars with their fire stopped Indians and courer de bois at the line of fences and kept them over there till the end of the game.
During the second turn Jack managed to bring all his forces on th battlefield. It was very lucky for us, becouse Donald's regulars had been masacred by Jim's French and I was finally been able to bring him some help. During this turn Jim finally took the line of fences. Paul and Jim started their own fight, and slowly Jack's militia and regulars had been smashed by Indian's fire. At the end of this turn the situation of the British players looks not very good and only miracle or finally some good dices could give us some help... And this help came, but not where we expected. It comes with an event. Some wild animals atacked all forces which ware on the terains (woods, grainfields etc.). While our regulars had not been affected by this event, the Paul's Indians had been attacked by animals, lucky for him it was not very dangerous and only few Indians been dead. So our situation still was not very good.
In third turn Jim reach the buildings and set fire on the first of them. My forces busy fighting with Derek's forces cannot stopped him by doing this. Donalds civilians fled from the burning house and tryed unlucky for them, fighting with French. After this French set the fire on the another building, but this time civilians escaped throw the back door. I had to detached some forces to defend the civilians and it stopped French actions in this area. In the Paul vs. Jack fight, Jack lost all his irregulars and militia. At this time we have to stopped the game, but the French victory was very clear, however at this stage was a draw. French to get the victory had to kill 2/3 of the civilians, and they not managed to do this, but I think that in next turn they will be able to do this very easly. During the game Biritish lost 36 figures vs. 22 of French (most of them ware Pauls Indians). It was another very enjoyable game with this set of rules.
|
Indians! Indianie! |
|
Coureur de bois |
|
British regulars. Brytyjskie siły regulrne. |
|
British irregulars. Brytyjskie siły nieregularne. |
|
French insane general. Francuski obłąkany generał. |
|
Paul's Indians in the woods. Indianie Paula w lesie. |
|
French regulars on the fence line. Francuska piechota regularna na linii ogrodzeń. |
|
Jack's Indians. Indianie Jack'a |
|
First building on fire! Pierwszy budynek w ogniu! |
|
French in the settlement. Francuzi w osadzie. |
|
Civilians vs regulars. Cywile przeciwko regularnym. |
Znowu był to czas brytyjskiej wojny z Francuzami i Indianami. Brytyjczycy musieli obronić siedlisko i ich mieszkańców przed nadciągającymi hordami Francuzów i sprzymierzonych z nimi Indian, dowodzonych przez obłąkanego generała. Brytyjczycy dowodzeni byli przez Donalda, Jack'a i mnie. Regularne oddziały Brytyjczyków rozdzieliliśmy pomiędzy mnie i Donalda, Donald prowadził również cywilów ja z kolei siłami nieregularnymi. Jack z jego siłami (Indianie, milicja i reszta oddziałów nieregularnych) pozostała w rezerwie. Francuzi byli dowodzeni przez Jim'a (miał pod swoją komendą regularne oddziały francuskie oraz milicję), Derek'a (Indianie i courer de bois) i Paula (reszta Indian). Znowu użyliśmy wspaniałych figurek z kolekcji Jack'a a tereny (poza ogrodzeniami, które tez należą do Jack'a) są własnością klubu.
Podczas ustawień początkowych, wylosowaliśmy zdarzenie, które mówiło o szaleństwie generała prowadzonego przez Jim'a. Polegało to na tym, że za każdym razem gdy tenże miał podjąć jakąś akcję Jim i ja rzucaliśmy D6, gdy Jim uzyskał wyższy wynik ode mnie lub był remis, Jim mógł poruszyć generałem, jeżeli jednak ja wyrzuciłem wyższą ilość oczek, wtedy ja przejmowałem nad nim kontrolę. Wyglądało to bardzo zabawnie a generał biegał po polu bitwy na wszystkie strony tak jak to potrafią obłąkańcy. :) Podczas pierwszej tury Francuzi manewrowali swoimi siłami by dojść do płotów i rozpocząć ostrzał Brytyjczyków. Indianie prowadzeni przez Paula przypuścili atak na osadę od strony lasów, więc musiałem moimi regularnymi siłami zabezpieczać tą flankę, będąc w połowie zwrócony w kierunku regularnych oddziałów francuskich i w połowie do nadciągających Indian przynajmniej do czasu przybycia sił dowodzonych przez Jack'a i nie mogłem wspomóc Donalda w jego walce z Francuzami. Musiał przyjąć na siebie ostrzał francuskich oddziałów regularnych i ogień ten był bardzo zabójczy, więc Donald musiał się wycofać. Jednak Donald powrócił na swoje dawne pozycje i odpowiedział ogniem jednak nie tak celnym, jak francuskim, ale przynajmniej zmusił ich do wycofania się. Po brytyjskiej lewej stronie moje nieregularne oddziały powstrzymały atak Indian i courer de bois na lini ogrodzeń i tak w zasadzie pozostało do końca całej gry.
Podczas drugiej tury Jack'owi udało się wprowadzić swoje siły na pole bitwy, co zluzowało moje siły i mogłem w końcu pomóc Donaldowi, którego siły były w tym momencie masakrowane przez Francuzów Jim'a. Podczas tej tury Jim w końcu osiągnął linię ogrodzeń. Paul i Jack rozpoczęli własna walkę i powoli Jack'owi nieregularni i milicja była unicestwiana przez indiański ogień. Pod koniec tej tury sytuacja brytyjskich graczy wyglądała nie najlepiej i jedynie cud lub dobre kości były by w stanie przynieść nam jakąś pomoc... I ta pomoc przyszła, ale nie tam gdzie się jej spodziewaliśmy. Przyszła w postaci zdarzenia. Dzikie zwierzęta zaatakowały wszystkie oddziały znajdujące się na jakichś terenach (las, zbożowe pola). Kiedy nasi regularni nie zostali przez to zdarzenie naruszeni, to Indianie Paula zostali zaatakowani, szczęśliwie dla niego niezbyt groźnie i tylko kilku Indian zastało zabitych. Tak więc nasza sytuacja ciągle nie wyglądała zbyt dobrze. Musiałem wydzielić pewną część moich oddziałów
Podczas trzeciej tury Jim osiągnął w końcu zabudowania osady i podłożył ogień pod pierwszy z nich. Moje oddziały zajęte walką z siłami Derek'a nie mogły temu przeszkodzić. Ciwile Donalda wybiegli z płonącego domu i próbowali, niezbyt szczęśliwie stawić czoło Francuzom. Wtedy Francuzi podłożyli ogień pod następny budynek jednak tym razem cywile czmychnęli tylnymi drzwiami. Aby ochronić naszych cywilów musiałem wydzielić część moich sił by powstrzymać dalsze francuskie akcje w tym miejscu. W walce pomiędzy Jack'iem i Paul'em, Jack stracił całą milicję i wszystkie siły nieregularne. W tym momencie musieliśmy zakończyć naszą grę. Zwycięstwo francuskie było bardzo wyraźne, jednakże na tą chwilę był to remis. Francuzi aby osiągnąć zwycięstwo musieli wybić przynajmniej 2/3 cywilów, jednak myślę że w następnej turze osiągnęliby ten cel bez żadnych problemów. Podczas gry Brytyjczycy stracili 36 figur przeciwko 22 utraconym przez Francuzów (większość z nich stanowili Indianie Paula). Była to kolejna pasjonująca gra z użyciem tego systemu.
And now something about the rules. The Muskets&Tomahawks is the skirmish game for 18th centuries wars which took place in North America. Every action (movement, schooting or reloading) can be taken only when the card for the specific sort of units are played from the set. Those units are: regulars, irregulars, militia, civilians and Indians for both sides. There also are events cards, they brings you some unexpected situations like those with the wild animals during the last game. The game is not IGOYOUGO game and becouse of it, is very exciting: one time you will be watching when your troops smashed opponents forces and they cannot take any actions and other time your opponet will be smashing your troops without any of your action. The most important thing is that, that this system is very easy to playand accurately reflects the "spirit" of the times. At the end I can said, that if you interested in playing the games with this period, this rules are for you.
A teraz o samych zasadach. Muskets&Tomahawks są skirmiszem dla gier które prezentują walki prowadzone w Ameryce Północnej w XVIII wieku. Każda akcja (ruch, strzał, załadunek broni) może być powzięta, gdy zostanie wyciągnięta odpowiednia karta z talii dla danego oddziału. Te oddziały to: regularni, nieregularni, milicja, cywile i Indianie dla każdej ze stron. Są też karty ze zdarzeniami, one mogą spowodować pewne niespodziewane sytuacje, takie choćby jak atak dzikich zwierząt w ostatniej grze. Gra nie jest IGOYOUGO grą i z tego powodu jest bardzo ekscytującą. Czasem będzie tak, że twoje siły będą wybijać siły przeciwnika a ten nie będzie mógł powziąć żadnej akcji, a czasem role się odwrócą. Najważniejsze jest to, że system jest systemem bardzo łatwym do grania i wiernie oddaje "ducha" czasów. Na zakończenie mogę powiedzieć, że jeżeli jesteś zainteresowany rozgrywaniem gier z tym okresem, ten zestaw jest dla Ciebie.
For more pics from that game go to my flickr:
Po więcej zdjęć z gry odwiedź mojego flickr'a: